wtorek, 14 maja 2013

Sąd też się myli, czyli o prostowaniu omyłek

Miałam ostatnio w kancelarii kilku klientów, którzy pokazywali mi postanowienia, w których Sądy umieszczały rzeczy ...dziwne. Zdarza się czasem, że sekretarz w pośpiechu przygotowuje sentencję albo zwyczajnie sędzia czegoś nie dopatrzy i mamy wyrok (lub postanowienie) z błędem. Jakim błędem? Np. gdybym wniosła do Sądu pozew w swoim imieniu i podczas całej sprawy występowała jako Sylwia Chrzan (bo tak w sumie się nazywam), a w końcowym rozstrzygnięciu Sąd stwierdziłby, że zasądza od pozwanego na rzecz powoda Sylwii Chżan. Czyli wszyscy wiedzą, że ja to ja, nie ma żadnych wątpliwości i jest to tak zwana oczywista omyłka pisarska. Wiadomo, że nikt nie chce mieć wyroku z błędem we własnym nazwisku. Oczywiście ta kwestia dotyczy nie tylko błędów pisarskich, ale też na przykład rachunkowych i wszelkich innych niedokładności, które są oczywiste. Co zrobić w takiej sytuacji? Zasadniczo zazwyczaj nie jest szczególnie trudno to poprawić. Należy wystąpić do Sądu z pismem, w którym wskażemy omyłkę oraz sposób jej poprawienia. Jeśli Sąd uzna, że faktycznie taka omyłka zaszła, to wyda postanowienie o sprostowaniu, a także uczyni wzmiankę na oryginale wyroku. Sąd w takiej sytuacji nie wydaje bowiem żadnego nowego wyroku w sprawie, nie zmienia też orzeczenia, tylko prostuje omyłkę, którą każdy by dostrzegł. Nie ma żadnego terminu do złożenia takiego wniosku, ponieważ orzeczenie może być sprostowane w każdym czasie.

Często jednak omyłki nie są takie do końca oczywiste. Przykładowo czytając orzecznictwo dotyczące tych przepisów natrafiłam na ciekawy wyrok Sądu Najwyższego, gdzie całe postępowanie to było pomieszanie z poplątaniem, jeśli chodzi o oznaczenie strony. Mianowicie powódka była nauczycielką. Pracowała w szkole podstawowej, która potem została zlikwidowana. Powódka miała w stosunku do tej szkoły roszczenia pieniężne, ale ponieważ szkoła nie istniała, to jako pozwanego w pozwie wskazała wójta gminy R. (skrót nazwy gminy w której znajdowała się szkoła - w programie LEX nie podaje się całych nazw miejscowości w takich sytuacjach). Podczas procesu sędzia różnie nazywał stronę. W niektórych zarządzeniach i protokołach  z rozpraw stroną był "wójt gminy R.", kiedy indziej "Gmina R.", a czasem "Urząd gminy R.". Strony również nie do końca się orientowały, ponieważ np. na rozprawie pełnomocnik powódki oświadczył, że stroną jest "Urząd gminy R.", a na kolejnej rozprawie ten sam pełnomocnik stwierdził, ze stroną jest "Gmina R." Sąd I instancji wydał wyrok, w którym oddalił powództwo nauczycielki, a stroną w wyroku była Gmina R. Na skutek apelacji nauczycielki sprawą zajął się Sąd Okręgowy, który wyrok uchylił i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Sąd I instancji nie wiadomo dlaczego wydał nowy wyrok w którym jako strona pozwana tym razem wskazany został...Urząd gminy R. Wówczas apelację od tego wyroku wniosła gmina R., a Sąd Okręgowy ją odrzucił, ponieważ stwierdził, że skoro w wyroku stroną był urząd, to gmina jest innym podmiotem i nie może występować z apelacją. (apelację może bowiem złożyć tylko strona). Gmina chciała sprostowania wyroku, ponieważ uważała, że od początku to ona była stroną i tylko omyłkowo do wyroku wpisano urząd gminy. Sprawa trafiła w końcu do Sądu Najwyższego, który uznał, że oczywiście stroną od początku była gmina, bo to gmina przejęła zobowiązania zlikwidowanej szkoły, która była pracodawcą nauczycielki. Oczywistym było, że urząd może występować jako pracodawca tylko w sprawach osób zatrudnionych w tym urzędzie i po prostu nie mógł być stroną w tej sprawie. Sąd Najwyższy uznał, że tylko na skutek niestaranności Sądu I instancji w zaskarżonym wyroku błędnie oznaczono stronę pozwaną, a więc taka oczywista omyłka powinna być sprostowana.

Jak widać omyłki to czasem tylko z pozoru proste sprawy.