czwartek, 7 lutego 2013

Emerytura po mężu czyli o rencie rodzinnej dla wdowy

Ten post powstał, ponieważ już wiele kobiet pytało mnie na jakich zasadach można uzyskać emeryturę po zmarłym mężu. Faktycznie świadczenie o takiej nazwie nie istnieje, dlatego, że tak naprawdę tak zwana emerytura po mężu, to renta rodzinna otrzymywana przez wdowę. Co więcej takie świadczenie może otrzymać również wdowiec po śmierci swojej żony. W tym poście postaram się przybliżyć to zagadnienie. Generalnie przepisy te są dość skomplikowane. Ważny jest wiek wdowy, to czy była zdolna do pracy, a także fakt wychowywania dzieci, które mają prawo do renty rodzinnej. Nie chciałabym tutaj dokładnie cytować przepisu, ponieważ jest dość długi, więc zainteresowanych odsyłam do art. 70 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
W tym poście chciałabym bowiem poruszyć jedynie ciekawsze kwestie, które mogą się nasunąć w związku z chęcią uzyskania takiego świadczenia. Warto wiedzieć, ze prawo do takiej renty ma wdowa, ale tylko taka, która w chwili śmierci męża pozostawała z nim we wspólności małżeńskiej. Czym zatem jest owa wspólność? Sąd Najwyższy w jednym ze swoich orzeczeń stwierdził, iż konieczne jest zachowanie do dnia śmierci ubezpieczonego realnych więzi małżeńskich w ich rozmaitych wspólnotowych przejawach oraz, że nie wystarcza samo występowanie zewnętrznych oznak w postaci istnienia małżeństwa potwierdzonego formalnym aktem małżeńskim. Co to znaczy w praktyce? Tyle, że do uzyskania renty rodzinnej nie wystarczy małżeństwo, które istnieje tylko formalnie. Zakłada się jednak domniemanie, że małżonkowie pozostawali we wspólności i to organ rentowy musi udowodnić, ze tak nie było. W sytuacji spornej, jeśli organ rentowy z tego tytułu odmówiłby prawa do renty rodzinnej mamy prawo odwołać się do sądu ubezpieczeń społecznych. Zatem, czy wdowa, która nie pozostawała z mężem w takiej wspólności  nigdy nie będzie mieć prawa do renty rodzinnej po nim? Będzie, ale tylko jeżeli miała ustalone  wyrokiem albo ugodą sądową prawo do alimentów z jego strony.  Podobnie zresztą jak małżonka rozwiedziona. 
Problem ten może mieć pewne znaczenie praktyczne. Udzielałam np kiedyś porady Klientce, która była bita przez męża. Mąż miał wysoką emeryturę, ale nie dawał jej pieniędzy na utrzymanie domu, mimo, że wychowywała pięcioro wspólnych dzieci. Kobieta ta chciała rozwieść się z mężem, ale bardzo bala się, że w razie jego śmierci zostanie bez dachu nad głową i środków do życia. Myślę, ze takich przykładów może być znaczenie więcej.

W ramach ciekawostek dodam, iż sądy zajmowały się np odpowiedzią na pytanie, czy żona, która zabiła swojego męża będzie miała prawo do renty rodzinnej. Sąd Apelacyjny w Katowicach w jednym ze swoich orzeczeń stwierdził wówczas, iż skoro ubezpieczona podjęła zamiar "pozbycia się żywiciela" i zamiar ten zrealizowała, za co została skazana, to oczywistym jest, że nie może domagać się przyznania jej prawa do renty rodzinnej po zamordowanym. Podobnie Sąd Apelacyjny w Łodzi orzekł, ze żona, która miała zamiar pozbycia się męża nie pozostawała w nim we wspólności i również odmówił prawa do renty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz